wtorek, 26 lutego 2013

Horoskop ... 4D

Jakie buty kupi ci Harry :

Baran :

Byk :






Bliźnięta :




Koziorożec :

Lew :




Panna :




Rak :




Ryby :




Skorpion

Strzelec




 Waga

 Wodnik






Ach ten nasz Harold . Kocham go


poniedziałek, 25 lutego 2013

Obiecywałeś ... Niall

Ja - przeciętna nastolatka o średnich, kręconych włosach. Jasna karnacja.
Niall - Blondyn o przecudnie niebieskich oczach.
 Znamy się od 9 lat. Przyjaźniliśmy się. No właśnie - przyjaźniliśmy się. Trwało to do czasu, kiedy poczuliśmy coś do siebie. To było wspaniałe uczucie. Myśmy się kochali. Tak, to była miłość. Spotykaliśmy się, przytulaliśmy, pisaliśmy..między naszymi rozmowami często widniało słowo "Kocham Cię".
 To były piękne chwile, ale one się skończyły..A jak ??..Tak...Zaczęła się szkoła..Jestem z Niall'em w jednej klasie też od 9 lat.. Niall przestał ze mną rozmawiać.Coraz częściej rozmawiał ze swoją byłą..Czułam się odrzucona. Moi znajomi też to zauważyli. Pytali się "Dlaczego tak jest?, To nie wygląda, żebyście byli parą?". Ja ich z początku nie słuchałam. Wierzyłam, że to się zmieni.Ja go tak bardzo kochałam. Postanowiłam z Nim porozmawiać.. Bez żadnej ściemy. Tak szczerze. Wyjaśniliśmy sobie parę rzeczy, Niall obiecywał mi, że to zmieni, jak zwykle pojawiły się te 2 słowa "Kocham Cię." Ja mu uwierzyłam (żałuję tego.). Mijały kolejne tygodnie, a u Nialla nie było żadnej poprawy. Byłam załamana. Ja się tak starałam, ja już nie czułam tego związku. To było straszne, takie inne..
 Jego "Kocham Cię."  było takie inne. Puste. Coraz bardziej wybierał kumpli niż mnie. Przy znajomych sztucznie się śmiałam, ale moje serce było rozdarte. Pewnego wieczoru Niall do mnie napisał:
 N - Słyszałem, że chcesz ze ,mną zerwać.
 J - Nie tyle, co zerwać, ale poprostu zastanawiam się nad sensem naszego związku. Nie rozmawiamy ze sobą.
 N - Lepiej nam wychodziła przyjaźń.
 J - Jak to ?? Chcesz to tak zakończyć?? Tak bez starania się.? No pewnie po, co się starać?? :(
 N - Jak chcesz możemy naprawić.
 Ja zgodziłam się, ale w nocy sobie wszystko przemyślałam. Byłam pewna, że Niall już do mnie nic nie czuje. Na drugi dzień przyznałam mu rację, że wychodziła nam lepiej przyjaźń. Tego samego dnia przyjechała do niego inna dziewczyna. To był dla mnie cios w serce. Okazało się, że oni już od dawna ze sobą kręcą. Ja z Niall'em staliśmy się wrogami. Nawet nam przyjaźń nie wychodzi. Każdego razu kiedy Go widzę z nią czuję ból w sercu. Często płaczę wieczorami. Jest to dla mnie koszmarne. Gdybym mogła cofnąć czas to bym to uczyniła. Moi znajomi uważają, że dobrze zrobiłam. Kuple z klasy nabijają się z Nialla. Ale kiedy widzę ich razem czuję się koszmarnie. Jestem zazdrosna. Ja go nadal Kocham....Tak kocham, ale to jest nieodwzajemnione. Niall woli inną. Musze się z tym pogodzić. Chociaż to jest bardzo, bardzo trudne.



sobota, 23 lutego 2013

Wiadomość

Bardzo Wam Dziękuje za 100 Wejść
Kocham Was <3

Horoskop 3D

Kto Cię Zaprosi Na Randkę :

Baran - Louis
Byk - Niall
Bliźnięta - Zayn
Koziorożec - Liam
Lew - Harry
Panna - Zayn
Rak - Louis
Ryby - Liam
Skorpion - Niall
Strzelec - Harry



Horoskop 2D ;)

Jaką sukienkę kupi ci Zayn :

Baran

Byk

Bliźnięta

Koziorożec

Lew

Panna

Rak

Ryby

Skorpion

Strzelec

Waga

Wodnik






Ahhh Jaki ten nasz Zayn Kochany . Sukienki Nam wszystkim Kupi ;p




Horoskop 1D

Kto na urodziny wręczy ci sto róż :

Baran - Louis
Byk - Liam
Bliźnięta - Harry
Koziorożec - Zayn
Lew - Niall
Panna - Harry
Rak - Liam
Ryby - Niall
Skorpion - Louis
Strzelec - Zayn
Waga - Louis
Wodnik -Harry


Niall :'(

Był ciepły słoneczny dzien . Ty i Niall wybieraliście się na plażę ,szliście przez jakieś 15 minut . Gdy byliście przed plażą poczułaś jakby ktoś was obserwował ale się tym nie przejełaś. Właśnie rozkładałaś swój ręcznik gdy Niall złapał cię w tali i zaczą całować cię po szyi. Bardzo lubiałaś gdy to robił. Gdy już się rozłorzyliście Niall nawówił cię na pływanie. Ty wchodziłaś bardzo powoli jakbyś bała się wody , a Niall wbiegł odrazu. Jak byłaś już cała zamoczona (oczywiście dzięki Niallowi ) weszłaś głębiej do wody i zaczeliście pływać . Nagle Niall zaczą cię łaskotać.
- Niall przestań to boli!!! au!!-krzyczałaś jak opętana. ;p
-Okej , okej już przestaję- poczym zbliżył się do ciebie i zatoneliście w namiętnym pocałunku.
- wież że cię kocham?- powiedział.
-Ale ja ciebie bardziej!!!- krzyknełaś na cały głos.
Niall zaczoł cię całować a ty czułaś się jak w siudmym a raczej dziesiątym niebie. Bardzo go kochałaś i nigdy nie przyszło ci do głowy że możesz go stracić. Potym jak skończyliście się całować powiedziałaś że jesteśjuż zmęczona i idziesz na ręcznik. Gdy wyszłaś z wody zobaczyłaś że ktoś grzebie w twoim telefonie.
-Ej! Co ty robisz z moim telefonem-jak tylko to powiedziałaś odrazu rzucił twój telefon na piasek i odbiegł.
Podniosłaś telefon i zobaczyłaś że usuwał twoje zdięcia z Niallem . Weszłaś jeszcze w kontakty i zobaczyłas że brakuje pięciu numerów min. Nialla,Harry'ego, Liama , Zayna i Louisa. Zmartwiłaś się tym bo niewiedziałaś dlaczego usunoł te numery i zdięcia na których jesteś z Niallem. Postanowiłaś powiedzieć o tym Niallowi ale dopiero jak wyjdzie z wody bo nie miałaś zamiaru znów być cała mokra. Położyłaś się na ręczniku i zaczęłaś się opalać . Nagle zadzwonił telefon Nialla postanowiłaś zobaczyć kto dzwoni . Dwonił Harry.
-Halo.-powiedziałaś
-Hej! Jest obok ciebie Niall muszę mu coś powiedzieć?-zapytał
-Nialla nie ma kąpie się.
-Aha . Powiedz mu że dzwoniłem okej?
-Jasne.
-To pa
-Harry poczekaj muszę sie ciebie coś spytać.!
-Oco chodzi [t.i].
-Bo dziśaj jak się kąpaliśmy z Niallem jakiś facet grzebała mi w telefonie i pousówał mi wasze numery telefonu oraz zdięcia na których jestem z Niallem . Znasz kogoś kto by mógł to zrobić ?
-Nie. Ale to jest dziwne koleś podchodzi bierze telefon usuwa numery ,zdięcia.Mówiłaś o tym Niallowi?
-Jeszcze nie ale mu o tym powiem .O! Właśnie wyszedł z wody.
-To spoks nie przeszkadzam nie zapomnij powiedzieć.
-A nie miałeś mu czegoś powiedzieć?
-To póżniej już mu powiem pa.
-Pa.
Jak tylko się rozłaczyłam Niall domagał się odpowiedzi co ma mu powiedzieć Harry , więc odpowiedziałam mu że mi nie powiedział.Myślałam jak mam powiedzieć Niallowi o tym co się stało.Uznałam że powiem mu o tym w domu . Ale wtedy nie wiedziałam co się stanie w domu.
Jak już przyszliśmy do domu Niall powiedzał że ma mi coś ważnego do powiedzenia.
-Więc tak [t.i] bo ja już nic do ciebie nie czuje i chcałem jeszcze powiedzieć że do jutra muśisz się wyprowadzić.-powiedział
Po tym co powiedział twój świat się zawalił .
-NIENAWIDZE CIĘ...!!!!!- Wykrzyknęłaś
-[t.w] nie zrozum mnie źle ale to koniec ja naprawdę już nic do ciebie nie czuję
-Ale dlaczego teraz gdy już wszystko okej gdy się pogodziliśmy!?
-Już ci powiedziałem!!!-krzykną i wybiegł z salonu
Ty opadłaś na kanape i nie wiedzałaś co masz zrobić czy pójść się spakować czy zaszyć się w kącie.Zdecydowałaś że jeśli tak bardzo chce żebyś się wyprowadziła to prosze zawsze dostaje to czego chce więc teraz też musi ale okej jak mu nie zależy to okej.Poszłaś do pokoju i nie wierzyłaś w to co się tam działo . Niall siedział w kącie i płakał w poduszke ale nie wiedziałaś dlaczego wkońcu nic już nic do ciebie nie czuje.
-Przepraszam- wyszeptał cicho ale dość głośno rzebyś usłyszała
- Za co !? Zato że spiprzyłeś mi życie. Czy za to że mam się z tąd wynośić-krzyczłaś ledwo powstrzymując łzy.
- Za to że posłuchałem się agi.-powiedział .
-z czym!?
-Z tym że powiedziała że jeśli dalej będę się z tobą spotykał to zrobi ci krzywdę.
- Och Niall !!! Ale mogłeś mi o tym powiedzieć wcześniej-i właśnie wtedy rzuciłaś się w jego ramiona i szlochałaś.
-Dlaczego ja jestem takim kretynem i zawiodłem osobę na której mi zależy.-powiedział
-Masz rację zawiodłeś mnie chociaż z drugiej strony próbowałeś ocalić mi życie i wlaśnie dlatego ci wybaczam.
dwa lata póżniej:
właśnie byłaś z Niallem i waszą 5 mieśięczną córeszką renesme na spacerze gdy nagle poczułaś straszny ból w głowie,opadłaś na ziemię i wogulę się nie ruszałaś .Niall szybko zadzwonił po karetkę i zaczą mówić do mnie i mnie przytulać.
- [T.I] zobaczysz wszystko będzie okej zobaczysz tylko nas nie opuszczaj proszę!!!!!
-Niall bardzo cię kocham i Rensme też ale ja nie przeżyje to już konieć.
-NIE!!!! To nie jest koniec [t.i] wszystko będzie dobrze. Ale proszę nie zostawiaj nas . Prosze - Mówił to płacząc.
Resztkami sił powiedziałam :
-kocham cię Niall.

OCZAMI NIALLA :

-kocham cię Niall.- to były ostanie słowa jakie wypowiedziała nie wiedzałem co mam robić jak ja wychowam sam renesme. gdy przyjechała karetka zabrali ją chodziaż ja nie chciałem jej im oddać przez dłuższy czas ale wkońcu ją oddałe i wtedy poczłowełm ją ostatni raz.Po trzech dniach odbył się pogrzeb chłopcy pomagali mi jak mogli. Gdy skończył się pogrzeb ja zostałem jeszcze z renesme . nigdy nie myślałem że mogę ją stracić w taki sposób.
SZEŚC LAT PÓŻNIEJ:
- TATUSIU KTO TU JEST NA TYM ZDIĘCIU?-Zapytała renesme
- To twoja mamusia umarła jak miałaś pięć miesięcy.
-a gdzie teraz ona jest ?- zapytała
-w niebie-odpowiedziałem ledwo powstrzymując łzy.
-a jak ona była ?
-była najcudowniejszą kobietą świata . miała wszystko czego potrzebowałem :miłość ,radość,ciepło,urok kturemu nie mogłem się oprzeć i oczywiście apetyt ..-roześmiałe się
-musiała być super?
- bo była .a teraz leć na górę do łużka
-okej dobranoc tatusiu
-dobranoc księżniczko
Nigdy jej nie zapomne zasze będzie moim sercem i zawsze będzie przy mnie wiem to. Mimo że nie żyje ja nadal budzę się z myślą że to tylko sen że pomaga naszej małej renesme w lekcjach i uczy dobrego zachowania.Choć wiem że tak nie będzie to ja i tak się z nią spotykam jako 19-latek w snach robię wszystko tak jak dawniej tylko że we śnie ona nigdy nie płacze.

czwartek, 21 lutego 2013

"Wyśniona miłość" - Zayn

Zimowy poranek, za oknem zza chmur wydobywa się lekkie słońce, ledwie przebijające się przez grubą warstwę chmur.
Znowu widzisz Jego ciemną karnacje, te czekoladowe oczy wpatrujące się w prost na Ciebie, uwielbiasz to uczucie, kochasz to w jaki sposób on na Ciebie patrzy, czujesz się szczęśliwa gdy tylko jest w Twoim pobliżu. Podchodzi do Ciebie i kąciki jego ust podnoszą się, twoje usta automatycznie się wyginają, ukazując Twój uśmiech. Przybliża się do Ciebie i przytula z czułością, tego właśnie potrzebujesz, on jest Twoim lekarstwem na wszystko. Czujesz ciepło ogarniające całe Twoje ciało.
  Elektryczny budzik rozbrzmiał i ten specyficzny dźwięk którego nie znosisz rozniósł się po całym pokoju.
" Nie, proszę, znowu.. " pomyślałaś i spojrzałaś spod przymrużonych powiek na urządzenie. 7:00. Przeniosłaś swój wzrok na okno, z którego promienie porannego słońca raziły Cię w zaspane oczy. Nałożyłaś poduszkę na głowę i obróciłaś się na drugi bok. Po 10 minutach zabrzmiał ten sam dźwięk. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i skierowałaś rękę w stronę budzika aby go wyłączyć. Wstałaś i ruszyłaś w kierunku łazienki aby wziąć prysznic. Zaraz potem podeszłaś do szafy, aby wyciągnąć coś ciepłego, w co możesz się ubrać.
Postawiłaś na ciemne rurki, biały sweter oraz białe trampki. Podeszłaś do toaletki i nałożyłaś lekki makijaż. Gdy byłaś gotowa zeszłaś po schodach w dół i skierowałaś się do kuchni.
Szybko przygotowałaś kawę, wzięłaś kubek do rąk i oparłaś się o blat. Zerknęłaś na zegar wiszący przed Tobą. 8:20. Jeszcze 40 minut aż zaczną się lekcje, więc ubrałaś płaszcz, buty i włożyłaś
do uszu słuchawki.

~*~

Ku Twojemu szczęściu lekcje skończyły się nadzwyczaj szybko, więc zaraz po wyjściu ze szkoły ruszyłaś w stronę klubu, po drodze myślałaś o śnie, który dzisiaj miałaś, już nie pierwszy raz się to zdarzyło, kilka razy z rzędu nawiedzał Cię w tej samej postaci. Widziałaś chłopaka, patrzyłaś w Jego oczy i kończyło się tym, że Cię przytula. Nie wiedziałaś co to oznacza, po raz kolejny przed oczami ukazały Ci się Jego oczy. Z rozmyślań wytrącił Cię widok budynku do którego miałaś wejść i spędzić kilka następnych godzin. Musiałaś pracować aby zarobić na studia. Chciałaś to zrobić samodzielnie, nie chciałaś pomocy swoich rodziców, którzy namawiali Cię abyś nie pracowała a oni opłacą Ci wszystko, lecz nie słuchałaś ich, nie chciałaś aby po raz kolejny pomagali Ci w czymś.
W klubie było mało osób dopiero w godzinach wieczornych pojawiał się tłum gości.
- Cześć! -  zawołałaś widząc wyłaniającego się zza baru Andy'ego
- Witaj - odpowiedział z uśmiechem.
To właśnie on załatwił Ci tu pracę, byłaś mu wdzięczna, bo Tobie zajęłoby trochę czasu abyś coś znalazła.
Skierowałaś się na zaplecze aby wziąć swój strój i przebrać się. Po chwili wyszłaś ubrana w fioletowy fartuszek i zajęłaś się przyjmowaniem zamówień klientów. W pewnej chwili do klubu weszła osoba, na której widok osłupiałaś, wpatrywałaś się w nią i nie mogłaś oderwać wzroku. Twoje oczy odprowadziły przybysza aż do stolika.
Chłopak podniósł wzrok i spojrzał prosto na Ciebie, wtedy na twoje policzki wstąpiły lekkie rumieńce i w tej chwili spuściłaś wzrok i odwróciłaś się w stronę baru.
Spojrzałaś przed siebie i zauważyłaś że Andy się Tobie przygląda, a później kieruje oczy w kierunku nowego klienta.
- Coś nie tak? - w końcu zapytał. Obawiałaś się tego, nie chciałaś aby o nic pytał.
- Nie, wszystko jest w porządku. - skłamałaś nie spoglądając na niego.
- Nie pójdziesz go obsłużyć?
Podniosłaś na niego wzrok i zobaczyłaś jak chichocze. Wzięłaś głęboki oddech i skierowałaś się w kierunku chłopaka.
- Podać coś Panu - zapytałaś a Twój głos zadrżał.
- Cześć [T.I]* - odpowiedział z uśmiechem na twarzy. A ty w lekkim szoku spojrzałaś na niego. " Skąd on zna moje imię? " pomyślałaś.
- Czy my się znamy?
- Już mnie nie pamiętasz? - zapytał z pewnym rodzajem rozczarowania w głosie.
W głowie miałaś tylko obraz ze snu, ta sama twarz, nic poza tym.
- Zayn, naprawdę mnie nie pamiętasz? - ponownie zapytał.
Zayn to imię znasz doskonale, Twoje dzieciństwo kręciło się wokół tego imienia. To twoja pierwsza dziecięca miłość. Mieliście wtedy jakieś 7 lat i złożyliście sobie obietnice kilka dni przed jego przeprowadzką, że wasza "miłość" przetrwa to rozstanie. Lecz mijały lata i ciężko było utrzymać ten kontakt na odległość, w końcu ta więź się urwała a Ty o tym po prostu zapomniałaś.
- Zayn? Naprawdę? Ale skąd wiedziałeś, że mnie tu znajdziesz? Jak sobie przypomniałeś o mnie? - masa pytań kotłowała Ci się w głowie.
- Przyjechałem tu, poszedłem do Twojego domu i skierowali mnie właśnie tu. Jak sobie przypomniałem? Nigdy nie zapomniałem i obiecałem sobie, że w końcu muszę się z Tobą zobaczyć, no i stało się. - po wypowiedzeniu tych słów na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech a Twoje serce zaczęło bić szybciej. Mimo takiej rozłąki wciąż pamiętałaś to śmieszne uczucie, którym darzyłaś go gdy byłaś dzieckiem.
- Jesteś niemożliwy - zaśmiałaś się.
Waszą rozmowę przerwał Andy zwróciwszy Twoją uwagę na nowych klientów pojawiających się w lokalu.
- Nie będę Ci dłużej przeszkadzał - powiedziawszy to wstał i wręczył ci malutką karteczkę, po czym uśmiechnął się patrząc przez moment w Twoje oczy i wyszedł z klubu.
Przez tą chwilę na Twoich policzkach znów zagościł rumieniec i serce zabiło jeszcze szybciej. Twoje oczy powędrowały na małe coś w Twoich dłoniach, przeczytałaś napis " Spotkajmy się jutro w miejscu, gdzie gdy byliśmy mali i coś sobie obiecaliśmy, mam nadzieję, że pamiętasz. Godz. 18. Będę czekał. "
- Drzewo.. - szepnęłaś sama do siebie i chowając karteczkę do kieszeni zaczęłaś zajmować się swoją pracą.

~*~

- Wreszcie koniec. Dobra robota jak zwykle, możecie zbierać się do domów - powiedział Andy i wszyscy pracownicy, skierowali się na zaplecze po swoje rzeczy.
  Po wyjściu z klubu zimne powietrze otuliło całe Twoje ciało. Zapięłaś lepiej płaszcz i skierowałaś się w stronę domu.
Ciepły prysznic, ciepłe kakao, ciepłe łóżko, to jest to czego pragnęłaś.
Gdy weszłaś do domu od razu skierowałaś się w stronę łazienki, później kuchni no i w końcu do własnego pokoju.
Leżąc w łóżku myślałaś o tym, co stało się dzisiejszego dnia. " Jak to możliwe? Nigdy nawet nie przypuszczałam, że znów się zobaczymy. A w dodatku on okazał się osobą, która już kilka razy nawiedzała mnie w śnie. "


~*~

Kolejny raz ten sam sen, kolejny raz urwany w tym samym momencie. Chyba nigdy nie dowiesz się jak to się kończy. Przecierając oczy wstałaś z łóżka i zeszłaś do kuchni, przygotowałaś sobie śniadanie i z powrotem wróciłaś do łóżka.
Sobota, dzień, który najczęściej spędzałaś w łóżku oglądając filmy. Lecz podczas oglądania, robienia czegokolwiek myślami byłaś daleko - spotkanie.
Godzina 17. Została Ci zaledwie godzina do spotkania, ale wcześniejsze godziny ciągnęły się w nieskończoność, jakby chciały Cię do tego przygotować.
Zarzuciłaś na siebie płaszcz, wciągnęłaś na nogi buty i udałaś się w doskonale Ci znanym kierunku. Spędzaliście tu całą wieczność, oraz ta obietnica. On ją pamiętał.
Z daleka już Twoje oczy dostrzegały to miejsce, lecz Jego nigdzie nie widziałaś.
Będąc na miejscu rozglądnęłaś się ale on nadal nie przyszedł, spojrzałaś na zegarek. 18:12. " Nie przyjdzie? Chciał sobie ze mnie zrobić żarty? Czy zapomniał? "
- Bu! - zawołał Mulat zaraz po tym wybuchając śmiechem widząc Twoją reakcję.
Musiało to komicznie wyglądać gdy leżałaś na ziemi, patrząc ze strachem w oczach na drzewo na którym siedział Zayn.
- Kiedyś doprowadzisz do mojej śmierci - powiedziałaś podnosząc się z ziemi.
Zayn w tym samym momencie zeskoczył z drzewa.
- Przepraszam - powiedział i zrobił smutną minę. Ty w zamian wystawiłaś mu język. W tym momencie chłopak podszedł do Ciebie i spoglądał prosto w Twoje oczy. Znasz to uczucie na pamięć,
przecież czułaś to prawie każdej nocy, gdy miałaś ten sen. Uśmiecha się, twoje usta także ukazują uśmiech. Przybliża się jeszcze bardziej i przytula. Twoje serce zaczyna szaleć, gdy czujesz jego oddech na swojej szyi.
- Pamiętasz naszą obietnicę? - wyszeptał Ci do ucha.
- Nie mogłam zapomnieć. - odpowiedziałaś cicho.
Przytrzymał Cię tak aby spojrzeć jeszcze raz w Twoje oczy, uśmiechnął się lekko i pocałował Twoje usta. Bez namysłu oddałaś mu ten pocałunek.
Właśnie w tej chwili poznałaś zakończenie snu, który stale przebywał w Twojej głowie. Chłopak, którego nie widziałaś przez dobre 10 lat w tej chwili przywołał wszystkie wspomnienia.
I tak jak za dziecięcych czasów połączył wasze serca.

Smutny z Harrym ;(

Były Walentynki. Ze snu wyrwał Cię niepokący ból brzucha. Delikatnie dotknęłaś zaokrąglone miejsce. W środku było dziecko, dziecko Twoje i Harrego. Niestety nie było go obok Ciebie. Wiedziałaś, że to już, ale nie chciałaś go wołać. Postanowiłaś sama wyjść z łóżka i doczłapać na dół. Usiadłaś na łóżku z wyciągniętymi nogami. Nie! Ból był za silny, lecz mimo to czekałaś, miałaś nadzieję, że przejdzie. A jednak. Na szczęście do pokoju wparowł Harry. Był zadowolony, a na rękach trzymał ogromny bukiet róż. Jednak, gdy zobaczył Twoją wykrzywioną w grymasie bólu, bladą twarz, jego mina momentalnie się zmieniła. Ze szczęścia w niepokój, a następnie paniczny strach.
-CHŁOPAKI!- ryknął, a po chwili w Waszym pokoju stała cała piątka. Widząc Ciebie od razu skapowali o co chodziło. Wszyscy polecieli się ubrać a Tobie pomógł Harry. Miałaś na sobie jego bluzę i stare spodnie od dresu. Po około trzech minutach wszyscy wychodziliście z domu. Liam i Zayn, jako Twoi najlepsi przyjaciele, nieśli Cię na rękach. Louis chciał prowadzić, lecz Harry uprzedził go rycząc:
-JA!!!
Wszysc wsiedliście do samochodu, sześć osób to trochę dużo, lecz Ty nie siedziałaś, ale leżałaś na kolanach przyjaciół i Nialla. Louis był obok Harrego i wspierał go. Pędziliście jak szaleni. Gdy dojechaliście od razu skierowano Cię na porodówkę. Twój ukochany pobiegł z Tobą, cały czas trzymał Cię za rękę.
-Harry, ja tego nie przeżyję...- wydyszałaś.
-Ależ co ty mówisz, (T.I.*)! Wszystko będzie dobrze, urodzisz zdrowe dziecko i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Harry mówił coś dalej, lecz Ty nic nie słyszłaś, byłaś daleko... W krainie wiecznego snu.
(cztery lata później)
Harry stał przy Twoim grobie, codziennie tam przychodził, opowiadał jak spędził dzień, co się wydarzyło... A ty patrzyłaś na jego cierpienie... Wiele razy zrozpaczona wołałaś jego imię, lecz on nie słyszał... Płakałaś razem z nim...
-Hej, (T.I.). Co tam u ciebie?- chłopak nic nie mówił, jakby czekał na odpowiedź.
-Dobrze...- odpowiedziałaś, wiedząc, że on i tak Cię nie słyszał.
-Cały czas nie mogę pozbierać się po twojej śmierci...- Harry wytarł samotną łzę z policzka, 
Ty zrobiłaś to samo...
-Tyle razy obiecywałem, że po twym odejściu pozbieram się, lecz ja nie umiem...- teraz po Waszych policzkach leciały strumienie łez, nawet nie próbowaliście ich wycierać- Przepraszam (T.I). Przynajmniej mam ją...
-Harry!- krzyczał ktoś w oddali, był to Zayn- Harry...- urwał, gdy dobiegł, by złapać oddech- Wszędzie cię szukałem... Ciągle tęsknisz... Ja też, ale pamiętaj- masz dla kogo żyć.
Nastała grobowa cisza, którą po chwili przerwał piskliwy głosik.
-Taaaatoooo!- krzyczała jakaś dziewczynka.
Harry od razu obrócił głowę a tamtą stronę. Biegła tam małe dziecko o jasnych lokach i zielonych oczach, za nią dyszał Liam. Harry od razu podbiegł do małej i ją przytulił, Ty zrobiłaś to samo, otuliłaś ich swymi ramionami i złotymi skrzydłami, choć miałaś pojęcie, że tego nie czuli.
-Valentine... Mam przynajmniej ciebie córeczko...- wyszaptał Harry w miękkie włosy czterolatki.






Imagine Smutny z Niallem

Łzy spływają mi po poliku na każdą myśl o tym zdarzeniu .
Przecież mogłem ją wtedy jeszcze uratować , to ona powinna żyć nie ja ...
Chciałbym teraz tak mocno ją przytulić , posmakować jeszcze raz jej słodkich warg .
Ale jej już nie ma ,a ja siedzę samotnie spoglądając na nasze wspólne zdjęcie .
Jej uśmiech , dołeczki w policzkach i kasztanowe włosy sprawiały ,że była idealna .
Nie potrzebowała nie wiadomo jakiego makijażu ,żeby wyglądać prześlicznie , jej uśmiech sprawiał ,ze stawała się najpięknieszą kobietą na ziemi .
Uśmiech który był wywołany przeze mnie .
Ten jej ciepły , czuły nieco dziecinny glos zawsze sprawiał ,że dostawałem miłych dreszczy .
A teraz ?  .Teraz nie mogę go usłyszeć , nie mogę jej dotknąć , nie mogę jej pocałować.
Jedyne co mi po niej pozostało to zdjęcie , nagranie w telefonie oraz jej sweter który nadal pachniał jej słodkimi perfumami które tak uwielbiam.
Nie mogę powstrzymać łez , za każdym razem gdy o niej wspominam , tak bardzo mi jej brakuje , jej otuchy, jej poczucia humoru .
Była dla mnie idealną dziewczyną , moją jedyną tak mocną i wielką miłością .
Ale Bóg musial mi ją zabrać , czemu ? . Czemu nie mogłeś zabrać mnie ? . To wszystko przeze mnie , gdyby nie ja ona nadal by żyła , nadal promieniałaby swoim zniewalającym na kolana uśmiechem .
Wszystko stało się tak szybko , jej powieki które zaczynały coraz szybciej się zamykać , jej ciało które trzymalem na rękach .
Poszliśmy z Zaynem i [T.I.] na spacer ,ciągle mocno ją przytulałem , całowałem czule ,a Zayn po prostu nam towarzyszył .
Chodziliśmy samotnie uliczkami Londynu kiedy zauważyliśmy samochód jadący w naszą stronę  .
Szliśmy dalej nie myśląc o tym ,ze on moze specjalnie jedzie w naszym kierunku .
Jednak [T.I.] spojrzala do tyłu , widząc z jaką prędkością jedzie auto kazała nam uciekać , biec  .
Mocno trzymałem ją za ręke , moje serce kołatało jak oszalałe , czułem strach .
Obróciłem głowę do tyłu , auto nadal za nami jechało , nie odpuszczało .
Zayn pobiegł w innym kierunku ,ale ja i [t.I.] byliśmy nie rozłączni .
Nagle poczułam jak jej ręka ześlizguję się z mojej , zgubiłem ją , nie czułem ciepła jej ręki , nie czułem już nic oprócz strachu .
Usłyszałem huk ...
Obróciłem się do tyłu , chcąc ja odnaleźć , wołałem ją ,ale nigdzie jej nie było , samochodu również .
Wtedy spojrzałem w dół , jej sine ciało leżało na zimnej jak lód ziemi .
Jej tak cudowne zielono-niebieskie oczy patrzały wprost na mnie .
Podbiegłem do niej , wziąłem ją na ręce  .
Ona była na tyle silna ,żeby swoją ręką dotknąć mojego policzka .
Pociągnęła mnie lekko do siebie , oddała pocałunek i powiedziała :
-Mówiłam ci już ,że twoje usta mają smak słodkiej wiśni ? . Dlatego tak kocham je całować , czuć ich smak , trudno będzie mi się z nimi rozstać ,ale jestem bezsilna , w lodówce masz dużo jedzenia , kocham cię .
Z jej oka wylała się jedna błyszcząca łza .
-[T.i.] nie zostawiaj mnie , bądź silna jak zawsze , bądź silna ... -Mówiłem juz dławiąc się łzami .
-Obiecaj mi ,że będziesz szczęsliwy ,ze nie zrobisz żadnego głupstwa , ja będe zawsze przy tobie Niall . -Powiedziała bardzo cichym głosem .
-[t.I.] kocham cię . -Powieziałem ,a z moich oczu łzy kapały na jej nową białą sukienkę .
-Przepraszam ... -Powiedziała po czym jej powieki zamknęły się .
Zaczełem wrzeszczeć , krzyczeć , dotykać jej włosów , jej twarzy , jej ciała .
Mocno ją tuląc , nie wierząyłem ,że jej juz nie ma , nie ma kogoś kogo tak bardzo kocham , z kim chcialem spędzić resztę swojego życia .
Położyłem ją na ziemi , wtuliłem się w nią , wspominając dawne czasy , słysząc jej głos .
Wtedy podszedł do mnie Zayn , ktory probował mnie od niej odciągnąć , jednak ja mocno go popchałem ,a on upadł na ziemię .
Nagle zauważyłem na jej plecach coś czarnego , przyjrzałem się dokladnie , to był tatuaż , najwidoczniej zrobiony nie dawno .
Ten tatuaż to był napis , napis "I am strong".
Wtedy zrozumiałem ,ze ona walczyła , walczyła do końca .
Poczułem znowu chłodne dłonie Malika , które zaczęły mnie szarpać ,a z jego ust usłyszałem parę krótkich słów :
-Niall ona już nie zyję .
-Nie mów tak ! . -Powiedziałem szarpiąc go ,a jednoczęśnie całując jej chłodne usta  .
Po jakimś czasie udało się Zaynowi, odciągnąć mnie od ciała [t.I.] .
Po chwili zabrali jej ciało,a ja pogrążałem się w smutku u Zayna w domu .
Parę dni później zjawiliśmy się w sądzie ...
Odnaleźli sprawcę zabójstwa mojej pięknej [T.I.] .
Kiedy sędzia wezwał mnie jako świadka , podchodzilem ze łzami w oczach , przed oczami miałe cały obraz z tamtego zdarzenia .
Początkowe pytania sędziego były łatwe ,ale potem powiedział ,żebym opisał całą sytuację z tamtego dnia .
Było mi ciężko , bardzo ciężko , zaczęłem pod nosem coś bełkotać :
-To ...ee....To ....było ...
Nie zdążyłem wypowiedzieć całego zdania kiedy przerwał mi sprawca tego całego zdarzenia .
-To ty miałeś zginąć , nie ona , ty miałeś umrzeć , nie ona , ona po prostu znalazła się w nie właściwym miejscu o nie właściwym czasie  .
Wtedy dotarło do mnie ,że to wszystko przeze mnie , zaczęłem się obwiniać .
Sprawca dostał 20 lat więzienia ,a u mnie zostały tylko wspomnienia związane z [T.I.] .
Po jej smierci wytatułowałem sobie taki sam tatuaż jak miała [t.I.] na plechach tylko ,że ja mialem dopisane jej imię .
Teraz tak sobie siedzę , patrzę na zdjęcie , wspominam , płaczę .
Czuję ciepły dotyk na mojej ręce i wiem ,że ona jest przy mnie , ona jest moim aniołem stróżem .
Ona nigdy mnie nie opuści ,a ja jak przyjdzie na mnie czas to znowu ją spotkam i zobaczę jej piękny uśmiech , pocałuje ją , zostane przy niej i będziemy na zawsze szczęśliwi i już nikt nam w tym nie przeszkodzi   ,a teraz musze brać z niej przykład i być silnym , muszę walczyć do końca .








Imagin z Liam'em

-Liam. Proszę cię nie bądź jak dziecko – powiedziałaś.
-Jestem dzieckiem i nadal nim będę- odparł uroczo się do ciebie uśmiechając.
-Boże gorzej niż z moim kuzynem- zrezygnowana poszłaś do domu zostawiając Liam’a bujającego się na huśtawce.
Usiadłaś na kanapie i włączyłaś telewizor. Dla Liam’a  byłaś jak przyjaciółka jak najlepsza przyjaciółka. Mówiliście sobie wszystko. Jedna od jakiegoś czasu jest inaczej tak jak byś się zakochała. No tak w końcu przyjaźń damsko - męska istnieje do czasu kiedy jedno się nie zakocha. Los chciał ,że wypadło na ciebie. Siedziałaś jeszcze chwile ale usłyszałaś trzask i krzyk. Zerwałaś się z kanapy i wybiegłaś na taras. Zauważyłaś ,że huśtawka się buja ale nikogo na niej nie ma, spojrzałaś na basen i zobaczyłaś Liam’a. Zaczęłaś się śmiać.
-[T.I] mogła byś mi pomóc?-zapytał.
-Jasne, haha już haha idę. Haha – mówiłaś śmiejąc się nadal.
-Hahaha śmieszne . Mówiłem ,że jestem dzieckiem i potrzebuje niańki.
-I ja nią mam być?-zapytałaś z sarkazmem.
-Yy.. tak. Pomożesz ?
-Jasne. – podałaś mu rękę ale jednak Liam pociągną cię za nią i teraz razem byliście w wodze.
-Liam. Zabiję cię- krzyknęłaś. 
-Też cię kocham- powiedział.
Zaczął bliżej podpływać a ty się cofałaś. Jedna pech chciał ,że była ściana. Liam podpłyną do ciebie i uniemożliwił ci wydostanie się z pod niej.
-Teraz nie masz jak uciec?
-Mam.  – powiedziałaś i zanurkowałaś. Po chwili znajdowałaś się po drugiej stronie basenu.
-Osz ty- powiedział.
-I jak ja wyglądam. Nie mam ciuchów na zmianę- powiedziałaś.
-Choć do mnie ja ci coś dam- odparł i wyszedł z wody.
Poszliście do domu, kierując się do pokoju Liam'a, nie rozmawialiście ze sobą. To było dziwne bo zawsze mieliście tematy. Weszliście do jego pokoju. Chłopak podszedł do szafy wyciągnął dres i bluzkę. Podszedł do ciebie i dał ci ubrania uśmiechając się.
-Wiesz gdzie jest łazienka, chyba , że mam ci pokazać i pomóc się ubrać?-zapytał z wielkim bananem na twarzy.
-Wiem gdzie jest i nie  musisz sama dam radę. – odparłaś uśmiechając się zalotnie.
Chłopak nic nie odpowiedział, ty za to pokierowałaś się do łazienki, przebrałaś się w ciuchy Liam'a które były na ciebie za duże ale jednak zawsze lubiłaś je nosić. Wyszłaś z łazienki, nikogo nie było w pokoju więc zeszłaś na dół do kuchni. Tak ja myślałaś Liam tam był ale z kimś rozmawiał przez telefon. Nie lubiłaś podsłuchiwać ale ta rozmowa cię zainteresowała.
-Tak,…powiem jej to jeszcze dzisiaj….albo nie…a jak ona tego samego nie czuje?...dobra kończę. Pa- powiedział.
Odczekałaś chwilę, po czym jakby nigdy nic weszłaś do kuchni.
-Słuchaj dzwonił Harry mam mu coś załatwić a oni zaraz tu będą więc nie obrazisz się jak cię zostawię na chwilę a reszta przyjdzie?-zapytał.
-Jasne. Poczekam na nich- powiedziałaś z wymuszonym uśmiechem.
Liam wyszedł a ty czekałaś na chłopaków po godzinie się zjawili. Harry zabrał cię do pokoju Liam'a, wręczył pudełko i powiedział.
-Załóż to gdzie cię zabieram-wyszedł.
Zrobiłaś jak kazał ubrałaś piękną sukienkę do kolan na ramiączkach koloru beżowego do tego brązowe szpilki, nawet znalazłaś kosmetyczkę wiec zrobiłaś makijaż , włosy zostawiłaś z estetycznym nie ładzie i mogłaś wychodzić. Zeszłaś na dół a chłopacy się na ciebie spojrzeli.
-No wow- powiedział Louis razem z Zayn i Niallem.
-Idziemy ?-zapytał Harry .
-Jasne.
Jechaliście jakieś 15 minut . Nie wiedziałaś o co chodzi a kiedy wypytywałaś Harry'ego nie chciał ci nic powiedzieć. Kiedy dojechaliście wyszłaś z auta. Usłyszałaś tylko „ powodzenia” i Harry odjechał. Zostałaś sama. Po chwili poczułaś na swoich biodrach czyjeś ręce. Obróciłaś się i zobaczyłaś Liam'a. Pocałował cię w policzek i pociągnął za rękę. Szliście kawałek aż nie zobaczyłaś  tego pięknego widoku. Na środku był stolik dla dwojga, wszędzie były świeczki drużka prowadząca do stolika była wysypana płatkami róż. Wszystko wyglądało przepięknie.
-Podoba ci się?- szepnął ci do ucha a ciebie przeszedł przyjemny deszczyk.
-Jest pięknie- powiedziałaś.
Usiedliście do stołu i zajadaliście się smakołykami i innymi dobrymi przysmakami. Po romantycznej kolacji gdzie śmialiście się i dużo rozmawialiście Liam zaprosił cię  do tańca. Jego ręce powędrowały na twoje biodra, a ty swoje ręce splotłaś na jego szyj. Tańczyliście powoli co chwilę patrzeliście sobie w oczy. Po chwili Liam przestał tańczyć, wziął głęboki wdech i zaczął.
-[T.I] znamy się dość długo i wiemy o sobie dużo . Ale ty jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Zawsze byłaś przy mnie a ja przy tobie. Po prostu zakochałem się w tobie. Kocham cię- powiedział i pocałował cię.
Byłaś w szoku ale podobało ci się. Oderwaliście się od siebie i spojrzeliście sobie głęboko w oczy.
-Ja też cię kocham – powiedziałaś i znów zatopiliście się w swoich ustach.


Nie zostawiaj mnie samego kotku!!! ;(

[T.I] i Zayn byli parą. [T.I] miała 18 lat a Zayn 19. Byli razem od roku. Zayn kochał nad życie [T.I].Pewnego dnia [T.I] zemdlała i trafiła do szpitala.Zayn w mgnieniu oka zjawił się w szpitalu. Mówił [T.I] że to pewnie nic poważnego. W myśli modlił się do Boga. Niestety nie wymodlił. Po chwili weszli do sali lekarz i mama [T.I]. Była cała we łzach.
-Przykro jest mi to mówić ale... ma pani raka - Na chwile ucichł i zaczą znowu mówić - został pani jeden rok życia.
[T.I] wybuchła gromkim płaczem. Pytała dlaczego akurat ją musiało to spotkać. Zayn chciał być z [T.I] przez całą noc ale przyjechali po niego rodzice. Żegnając się z nią powiedział :
-Obiecuję kotku przetrwamy to.
[T.I] roztrzęsiona powiedziała :
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym ci wierzyć Zayn - powiedziała przez łzy.
Nagle z oczu Zayna popłynęły łzy
- Musze lecieć kotku - powiedział  i ją pocałował.
W nocy [T.I] myślała. Miała jeszcze tyle marzeń do spełnienia. Skoczyć na bandżi, zwiedzić Paryż itd. Wspominała też chwile spędzone z Zaynem. Ich pierwsze spotkanie, wspólne wycieczki rowerowe, ich kłótnie ,ich pocałunki, ich rozmowy o przyszłości. Nie mogła zasnąć.
Rano kiedy się obudziła mama i Zayn byli przy niej. Kiedy mama miała pojechać by ugotować rodzinie obiad lekarz podszedł do jej matki mówiąc:
- Podjeliśmy decyzje by pani córka mogła wrócić do domu.
- Dziękuję panu - wykrzyknęła mama [T.I]
-Nie ma za co.- Mama [T.I] przyszła cała w skowronkach na salę .
- [T.I] na co czekasz pakuj się !!!
- Naprawdę ??
- Tak ale diagnoza jest taka sama .Zayn uśmiechnął się szeroko do [T.I]. [T.I] zrobiła to samo. Po 25 minutach wyszli ze szpitala. W samochodzie rozmawiali
- Przyjdź do mnie. Chcę spróbować rzeczy których nigdy nie robiłam.
Zayn wychodząc z samochodu powiedział :
- Uważaj na siebie. -  i pocałował ją. Gdy [T.I] i jej Mama weszły do domu wszyscy domownicy krzyknęli WITAJ W DOMU!!! [T.I] bardzo się ucieszyła i spędziła trochę czasu z rodziną.
Po powitalnym przyjęciu poszła do pokoju poczytać książkę. Po godzinie pod jej oknem stanął Zayn.
- To jak ? Gdzie idziemy ?
- Skoczymy na bundge !- wypowiedziała dosyć głośno.
- Co?- spytał troche zdziwiony Zayn.
- Ty nie musisz ale ja chcę w niebie wspominać same cudowne chwile dlatego skoczę. - Powiedziała wesoło.
- Ja razem z tobą. - Odpowiedział pewny siebie.
 Doszli i zapinali się by skoczyć. [T.I] wyciągneła aparat i zrobiła zdjęcie. Po chwili całowali się w powietrzu, śmiejąc się i płacząc. Wychodząc rozmawiali jak było.
- Ale było fajniee.
- I Trochę strasznie. Gdzie teraz idziemy ???- Zapytał Zayn.
- Nad jeziorko do Park Central?
- Okej
Ruszyli w stronę Park Central. Podczas drogi dużo rozmawiali. [T.I] nagle spytała :
- Czy dalej będziesz mnie kochał jak umrę? - Zapytała.
Zayn odpowiedział :
- Zawsze razem mimo to.
Ona tylko się uśmiechneła.
Tak mineło kilkamiesięcy. Pewnego dnia [T.I] zaczęła gorączkować. Jej mama od razu zadzwoniła po Zayna i razem pojechali do szpitala . Trafiła na oddział Intensywnej Terapii. Od razu  podano jej leki przeciw-gorączkowe. Po 3 godzinach zasnęła . Kiedy obudziła się doszło do niej to że ma urodziny! Jej stan był krytyczny . A Zayn czuwał przy niej. podłączona pod wiele aparatur pytała :
- Gdzie jesteś?
A on ze łzami w oczach mówł że jest obok.
Po chwili serce stawało. On powiedział tylko :
-Nie zostawiaj mnie samego!!!
Ona odpowiedziała
-Kocham Cię !!!
Aparatura zaczęła piszczeć.
Wskazywła tylko linię prostą.
Odeszła.




Do piosenki
Ola -Jej Ostatni Rok

Hej Hej

Na tym blogu będę umieszczała historie z One Direction i Miłosne
Niektóre nie będą moje
Nazywam się Ewelina Ale mówią na mnie Emma .
To na tyle
Pa pa ;***
I mam nadzieję że się spodoba :)