Zimowy poranek, za oknem zza chmur wydobywa się lekkie słońce, ledwie przebijające się przez grubą warstwę chmur.
Znowu widzisz Jego ciemną karnacje, te czekoladowe oczy wpatrujące się w
prost na Ciebie, uwielbiasz to uczucie, kochasz to w jaki sposób on na
Ciebie patrzy, czujesz się szczęśliwa gdy tylko jest w Twoim pobliżu.
Podchodzi do Ciebie i kąciki jego ust podnoszą się, twoje usta
automatycznie się wyginają, ukazując Twój uśmiech. Przybliża się do
Ciebie i przytula z czułością, tego właśnie potrzebujesz, on jest Twoim
lekarstwem na wszystko. Czujesz ciepło ogarniające całe Twoje ciało.
Elektryczny budzik rozbrzmiał i ten specyficzny dźwięk którego nie znosisz rozniósł się po całym pokoju.
" Nie, proszę, znowu.. " pomyślałaś i spojrzałaś spod przymrużonych
powiek na urządzenie. 7:00. Przeniosłaś swój wzrok na okno, z którego
promienie porannego słońca raziły Cię w zaspane oczy. Nałożyłaś poduszkę
na głowę i obróciłaś się na drugi bok. Po 10 minutach zabrzmiał ten sam
dźwięk. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i skierowałaś rękę w stronę
budzika aby go wyłączyć. Wstałaś i ruszyłaś w kierunku łazienki aby
wziąć prysznic. Zaraz potem podeszłaś do szafy, aby wyciągnąć coś
ciepłego, w co możesz się ubrać.
Postawiłaś na ciemne rurki, biały sweter oraz białe trampki. Podeszłaś
do toaletki i nałożyłaś lekki makijaż. Gdy byłaś gotowa zeszłaś po
schodach w dół i skierowałaś się do kuchni.
Szybko przygotowałaś kawę, wzięłaś kubek do rąk i oparłaś się o blat.
Zerknęłaś na zegar wiszący przed Tobą. 8:20. Jeszcze 40 minut aż zaczną
się lekcje, więc ubrałaś płaszcz, buty i włożyłaś
do uszu słuchawki.
~*~
Ku Twojemu szczęściu lekcje skończyły się nadzwyczaj szybko, więc zaraz
po wyjściu ze szkoły ruszyłaś w stronę klubu, po drodze myślałaś o śnie,
który dzisiaj miałaś, już nie pierwszy raz się to zdarzyło, kilka razy z
rzędu nawiedzał Cię w tej samej postaci. Widziałaś chłopaka, patrzyłaś w
Jego oczy i kończyło się tym, że Cię przytula. Nie wiedziałaś co to
oznacza, po raz kolejny przed oczami ukazały Ci się Jego oczy. Z
rozmyślań wytrącił Cię widok budynku do którego miałaś wejść i spędzić
kilka następnych godzin. Musiałaś pracować aby zarobić na studia.
Chciałaś to zrobić samodzielnie, nie chciałaś pomocy swoich rodziców,
którzy namawiali Cię abyś nie pracowała a oni opłacą Ci wszystko, lecz
nie słuchałaś ich, nie chciałaś aby po raz kolejny pomagali Ci w czymś.
W klubie było mało osób dopiero w godzinach wieczornych pojawiał się tłum gości.
- Cześć! - zawołałaś widząc wyłaniającego się zza baru Andy'ego
- Witaj - odpowiedział z uśmiechem.
To właśnie on załatwił Ci tu pracę, byłaś mu wdzięczna, bo Tobie zajęłoby trochę czasu abyś coś znalazła.
Skierowałaś się na zaplecze aby wziąć swój strój i przebrać się. Po
chwili wyszłaś ubrana w fioletowy fartuszek i zajęłaś się przyjmowaniem
zamówień klientów. W pewnej chwili do klubu weszła osoba, na której
widok osłupiałaś, wpatrywałaś się w nią i nie mogłaś oderwać wzroku.
Twoje oczy odprowadziły przybysza aż do stolika.
Chłopak podniósł wzrok i spojrzał prosto na Ciebie, wtedy na twoje
policzki wstąpiły lekkie rumieńce i w tej chwili spuściłaś wzrok i
odwróciłaś się w stronę baru.
Spojrzałaś przed siebie i zauważyłaś że Andy się Tobie przygląda, a później kieruje oczy w kierunku nowego klienta.
- Coś nie tak? - w końcu zapytał. Obawiałaś się tego, nie chciałaś aby o nic pytał.
- Nie, wszystko jest w porządku. - skłamałaś nie spoglądając na niego.
- Nie pójdziesz go obsłużyć?
Podniosłaś na niego wzrok i zobaczyłaś jak chichocze. Wzięłaś głęboki oddech i skierowałaś się w kierunku chłopaka.
- Podać coś Panu - zapytałaś a Twój głos zadrżał.
- Cześć [T.I]* - odpowiedział z uśmiechem na twarzy. A ty w lekkim szoku
spojrzałaś na niego. " Skąd on zna moje imię? " pomyślałaś.
- Czy my się znamy?
- Już mnie nie pamiętasz? - zapytał z pewnym rodzajem rozczarowania w głosie.
W głowie miałaś tylko obraz ze snu, ta sama twarz, nic poza tym.
- Zayn, naprawdę mnie nie pamiętasz? - ponownie zapytał.
Zayn to imię znasz doskonale, Twoje dzieciństwo kręciło się wokół tego
imienia. To twoja pierwsza dziecięca miłość. Mieliście wtedy jakieś 7
lat i złożyliście sobie obietnice kilka dni przed jego przeprowadzką, że
wasza "miłość" przetrwa to rozstanie. Lecz mijały lata i ciężko było
utrzymać ten kontakt na odległość, w końcu ta więź się urwała a Ty o tym
po prostu zapomniałaś.
- Zayn? Naprawdę? Ale skąd wiedziałeś, że mnie tu znajdziesz? Jak sobie
przypomniałeś o mnie? - masa pytań kotłowała Ci się w głowie.
- Przyjechałem tu, poszedłem do Twojego domu i skierowali mnie właśnie
tu. Jak sobie przypomniałem? Nigdy nie zapomniałem i obiecałem sobie, że
w końcu muszę się z Tobą zobaczyć, no i stało się. - po wypowiedzeniu
tych słów na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech a Twoje serce
zaczęło bić szybciej. Mimo takiej rozłąki wciąż pamiętałaś to śmieszne
uczucie, którym darzyłaś go gdy byłaś dzieckiem.
- Jesteś niemożliwy - zaśmiałaś się.
Waszą rozmowę przerwał Andy zwróciwszy Twoją uwagę na nowych klientów pojawiających się w lokalu.
- Nie będę Ci dłużej przeszkadzał - powiedziawszy to wstał i wręczył ci
malutką karteczkę, po czym uśmiechnął się patrząc przez moment w Twoje
oczy i wyszedł z klubu.
Przez tą chwilę na Twoich policzkach znów zagościł rumieniec i serce
zabiło jeszcze szybciej. Twoje oczy powędrowały na małe coś w Twoich
dłoniach, przeczytałaś napis " Spotkajmy się jutro w miejscu, gdzie gdy
byliśmy mali i coś sobie obiecaliśmy, mam nadzieję, że pamiętasz. Godz.
18. Będę czekał. "
- Drzewo.. - szepnęłaś sama do siebie i chowając karteczkę do kieszeni zaczęłaś zajmować się swoją pracą.
~*~
- Wreszcie koniec. Dobra robota jak zwykle, możecie zbierać się do domów
- powiedział Andy i wszyscy pracownicy, skierowali się na zaplecze po
swoje rzeczy.
Po wyjściu z klubu zimne powietrze otuliło całe Twoje ciało. Zapięłaś lepiej płaszcz i skierowałaś się w stronę domu.
Ciepły prysznic, ciepłe kakao, ciepłe łóżko, to jest to czego pragnęłaś.
Gdy weszłaś do domu od razu skierowałaś się w stronę łazienki, później kuchni no i w końcu do własnego pokoju.
Leżąc w łóżku myślałaś o tym, co stało się dzisiejszego dnia. " Jak to
możliwe? Nigdy nawet nie przypuszczałam, że znów się zobaczymy. A w
dodatku on okazał się osobą, która już kilka razy nawiedzała mnie w
śnie. "
~*~
Kolejny raz ten sam sen, kolejny raz urwany w tym samym momencie. Chyba
nigdy nie dowiesz się jak to się kończy. Przecierając oczy wstałaś z
łóżka i zeszłaś do kuchni, przygotowałaś sobie śniadanie i z powrotem
wróciłaś do łóżka.
Sobota, dzień, który najczęściej spędzałaś w łóżku oglądając filmy. Lecz
podczas oglądania, robienia czegokolwiek myślami byłaś daleko -
spotkanie.
Godzina 17. Została Ci zaledwie godzina do spotkania, ale wcześniejsze
godziny ciągnęły się w nieskończoność, jakby chciały Cię do tego
przygotować.
Zarzuciłaś na siebie płaszcz, wciągnęłaś na nogi buty i udałaś się w
doskonale Ci znanym kierunku. Spędzaliście tu całą wieczność, oraz ta
obietnica. On ją pamiętał.
Z daleka już Twoje oczy dostrzegały to miejsce, lecz Jego nigdzie nie widziałaś.
Będąc na miejscu rozglądnęłaś się ale on nadal nie przyszedł, spojrzałaś
na zegarek. 18:12. " Nie przyjdzie? Chciał sobie ze mnie zrobić żarty?
Czy zapomniał? "
- Bu! - zawołał Mulat zaraz po tym wybuchając śmiechem widząc Twoją reakcję.
Musiało to komicznie wyglądać gdy leżałaś na ziemi, patrząc ze strachem w oczach na drzewo na którym siedział Zayn.
- Kiedyś doprowadzisz do mojej śmierci - powiedziałaś podnosząc się z ziemi.
Zayn w tym samym momencie zeskoczył z drzewa.
- Przepraszam - powiedział i zrobił smutną minę. Ty w zamian wystawiłaś
mu język. W tym momencie chłopak podszedł do Ciebie i spoglądał prosto w
Twoje oczy. Znasz to uczucie na pamięć,
przecież czułaś to prawie każdej nocy, gdy miałaś ten sen. Uśmiecha się,
twoje usta także ukazują uśmiech. Przybliża się jeszcze bardziej i
przytula. Twoje serce zaczyna szaleć, gdy czujesz jego oddech na swojej
szyi.
- Pamiętasz naszą obietnicę? - wyszeptał Ci do ucha.
- Nie mogłam zapomnieć. - odpowiedziałaś cicho.
Przytrzymał Cię tak aby spojrzeć jeszcze raz w Twoje oczy, uśmiechnął
się lekko i pocałował Twoje usta. Bez namysłu oddałaś mu ten pocałunek.
Właśnie w tej chwili poznałaś zakończenie snu, który stale przebywał w
Twojej głowie. Chłopak, którego nie widziałaś przez dobre 10 lat w tej
chwili przywołał wszystkie wspomnienia.
I tak jak za dziecięcych czasów połączył wasze serca.
boski ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń